W kierunku praktyki

Strzelanie do makiety rogacza na strzelnicy nie jest konkurencją zbyt trudną dla doświadczonego myśliwego. Jeżeli dysponuje sprawną technicznie bronią uzyskanie pięciu trafień w okolicy dziesiątki nie powinno stanowić problemu. Większy kłopot sprawi z pewnością celny strzał na polowaniu gdzie w grę wchodzą emocje, trudny teren czy nie najlepsza podpórka. Opatrzona na strzelnicy makieta rogacza daje ogólne pojęcie gdzie strzelać ale znajomość anatomii zwierzyny łownej nie musi być silną stroną strzelającego. Z czasem po strzeleniu i osobistym wypatroszeniu pierwszych sztuk nabiera się wprawy, ale to musi potrwać. Strzelnica oferuje nam tylko strzelanie na 100m do makiety rogacza i lisa. Nie mamy możliwości strzelenia do sylwetki byka i dzika a przecież bardzo często strzały do tej zwierzyny oddajemy po raz pierwszy na "żywo' w kniei. 
Może się to zmienić a to za sprawą nowych tarcz - sylwetek które poniżej przedstawiamy.
Są to sylwetki rogacza, dzika i byka. Ich wielkość tak dobrano aby ustawione na 100 metrach przedstawiały dzika wycinka tak jakby się znajdował w odległości około 150 metrów od strzelającego, rogacza 125 metrów i byka w odległości 200 metrów. Tarcze są zdjęciami fotograficznymi i oddają tym samym pełen autentyzm sylwetki. Tarcze nie mają pierścieni ale posiadają za to na lewej stronie nadruk zarysów narządów wewnętrznych zwierzęcia -serca, płuc, linię przepony wyodrębniającą komorę i układ kostny bez żeber i czaszki. Pomysł umieszczenia narządów wewnętrznych na lewej stronie tarczy od wielu lat wykorzystują do szkolenia Niemcy. Daje on duże korzyści praktyczne, pozwala obejrzeć gdzie została ulokowana kula i jakie ważne narządy zostały uszkodzone. Bardzo często drobny błąd spowodowany np. lekkim skręceniem się zwierzyny skutkuje niezbyt precyzyjnie ulokowaną kulą. Umieszczenie zarysu układu kostnego, normalnie ukrytego pod mięśniami pozwala przekonać się jak wysoko np. wystają "pióra"-/wyrostki kolczyste/ na kręgosłupie dzika, jak nisko w stosunku do widocznej linii grzbietu leży kręgosłup i jak łatwo o obcierkę przy zgórowanym strzale. Każe też zastanowić się jakie skutki może nieść za sobą lekko spóżniony strzał za ucho którym tak często lubią się przechwalać niektórzy z młodych myśliwych. Grubą zwierzynę strzela się na komorę i jest to żelazna zasada.
Przyznaję, że zdarzają się sytuacje gdy konieczność dyktuje taki strzał ale są to sporadyczne przypadki. Tłumaczenie, że strzelałem na ucho bo nie chciało mi się szukać, rodzi pytanie - a gdzie twój pies kolego? w myśl powiedzenia pokaż mi swojego psa a powiem ci jakim jesteś myśliwym. 
Na zamieszczonych zdjęciach pokazujemy dwie strzelane makiety : rogacza i byka.
W przypadku rogacza aczkolwiek wszystkie trzy strzały są ulokowane w dobrym skupieniu, jeden strzał jest nieco spóżniony.
W przypadku byka wszystkie trzy strzały są spóżnione dwa minimalnie , jeden bardziej.
Strzelający do tych tarcz myśliwi nie wiedzieli o tym że na odwrocie są zaznaczone narządy. Obaj są doświadczonymi strzelcami i myśliwymi, używali doskonałej broni a jednak popełnili drobne błędy. W praktyce byłyby one prawdopodobnie bez znaczenia. Zatem stosowanie tarcz innego typu niż na strzelnicy potwierdziło, że jest to troczę inne strzelanie. Można z tego wyciągnąć wniosek, że zastosowanie tych tarcz do szkolenia z pewnością da pożądane skutki. Bardzo wskazane byłoby aby takie sylwetki mogły być używane na szkoleniach praktycznych dla nowo wstępujących i selekcjonerów. Nie chodzi przecież o trafienie w oznaczony pierścień a w określoną istotną część tarczy a w praktyce tuszy zwierzęcia. Dużym plusem jest fakt zróżnicowania wielkości sylwetek. Nie mamy strzelnic myśliwskich z osiami na 200 metrów a tutaj strzelanie do sylwetki byka na 100 metrów oddaje realia strzałów na 200 metrów poza jednym - balistyka pocisku.
Chodzi głównie o opad kuli, którego nie wychwycimy na 100 metrów. Dlatego tak ważna jest znajomość balistyki stosowanej przez nas amunicji. W praktyce należy oczywiście dążyć do maksymalnego skracania dystansu strzału, ale to też musi się odbywać w granicach myśliwskiego rozsądku. Trudno na przykład przypuszczać, że podejdziemy chmarę na 50 metrów. Z drugiej strony siedząc na wygodnej ambonie nie ma sensu puszczać np. byka bliżej niż na 100 metrów chyba, że wymaga tego rzeżba tereny, przeszkody , krzaki itp. Im bliżej, tym łatwiej go spłoszyć. Bardzo pomocna może okazać się umiejętność oceniania odległości od celu za pomocą posiadanej lunety celowniczej. W zależności jakiego krzyża używamy, powinniśmy przećwiczyć to na strzelnicy pamiętając , że na 100 metrów w krzyżu nr 1 pomiędzy poziomymi belkami mieści się odcinek 70 cm czyli sylwetka rogacza. Omawiane tarcze doskonale oddają koloryt sylwetek i otoczenia i miejmy nadzieję, że przyjmą się szybko w myśliwskiej praktyce. 

Ocenianie odległości od zwierzyny za pomocą lunety, zbliżenie x4, krzyż nr 1.

kozioł-200m, daniel-300m, jeleń-400m.
kozioł-150m, daniel-220m, jeleń-300m.
kozioł-100m, daniel-150m, jeleń-200m.
kozioł- 75m, daniel-110m, jeleń-150m.

Script logo