Trap po myśliwsku

 

Podczas naszych ostatnich spotkań koncentrowaliśmy się głównie na omawianiu zasad strzelania kręgu myśliwskiego. Najwyższa pora abyśmy wreszcie powiedzieli sobie kilka słów o drugiej równie trudnej, śrutowej konkurencji wieloboju myśliwskiego jaką jest oś myśliwska. Myślę że należąłoby utrzymać podobny schemat omawiania problemów osi jaki przyjęliśmy podczas omawiania kręgu myśliwskiego. A zatem na początek kilka słów o historii powstania tej dyscypliny.
Słowo ,,Trap"-- nazwa śrutowej konkurencji strzeleckiej wywodzi się od angielskiego słowa trap -- pułapka. Jaki był zatem związek między słowem od którego pochodzi między innymi słowo traper a olimpijską konkurencją w strzelaniu śrutem ? Był - wprawdzie pośredni ale jak widzimy istotny. Oto jak się to wszystko zaczęło.
Rozwój broni z zamkiem skałkowym umożliwiał oddanie dosyć precyzyjnego strzału nawet do celu ruchomego. Dopiero jednak opatentowanie w 1807 roku przez szkockiego duchownego Aleksandra Forsytha z Belhelvie zamka kapiszonowego gdzie w skład masy inicjującej wszedł piorunian rtęci zrewolucjonizowało budowę broni i zwiększyło zdecydowanie jej niezawodność. Broń z zamkiem kapiszonowym, gdzie strzał następował natychmiast po opadnięciu kurka strzelała szybciej i precyzyjniej. Ułatwiała zdecydowanie polowanie na ptactwo. Zamek skałkowy wyszedł stopniowo z użytku w ciągu pierwszej połowy XIX wieku. Rozwój broni poza polowaniem rozwijał także potrzebę ustawicznego treningu. Należało jakoś wypełnić okres poza polowaniem. Zrodziła się dyscyplina strzelania do specjalnie w tym celu hodowanych gołębi. Niezastąpionym okazał się powszechnie hodowany w Anglii gołąb siniak. On też był pierwowzorem naszego rzutka. Strzelanie do żywych gołębi zdobywa momentalnie rzesze zwolenników i w połowie lat pięćdziesiątych XIX wieku było już na tyle popularne, że jak podaje w swoim opracowaniu Pan Norman Cooper w Anglii powstają pierwsze kluby zrzeszające entuzjastów tej dyscypliny. Pierwszym klubem był podobno klub założony przy gospodzie ,,Old Hats" w wiosce Ealing dziś części Londynu. Nazwa zaś pochodziła od umieszczania gołębi pod starymi kapeluszami z pod których był wypuszczane po pociągnięciu za sznurek. Z biegiem czasu do wypuszczania ptaków zaczęto stosować coraz bardziej doskonalsze urządzenia. W Hornsea Wood House na północ od Londynu użyto po raz pierwszy metalowych pojemników skąd wypuszczany był gołąb, pudełko - pułapka ,, trap" nadało nazwę tej konkurencji. Rozwój tej dyscypliny strzeleckiej miał daleko idący wpływ na rozwój broni myśliwskiej. Strzelby z lepszymi zamkami, dłuższe lufy, pełniejsze czoki, to była odpowiedż producentów na rosnące wymagania zawodników. Wyczyn zaczął wymuszać i dyktować przemysłowi, tak jak to się dzieje i dzisiaj swoje racje. Strzelanie do gołebi uprawiano również w Polsce. Kraków , Lwów , Warszawa były świadkami wielu strzelań gdzie w grę wchodziły nierzadko duże sumy pieniężne. Najlepiej wychodziły na tym domy dziecka, szpitale itp. placówki którym odstępowano ubite ptaki. Najgorzej wychodziły oczywiście gołębie. Strzelanie do gołębi upada po roku 1921 gdy królowa Aleksandra wydała zakaz uprawiania tej dyscypliny. Niemniej w wielu miejscach na świecie strzelanie do gołębi uprawiano bardzo długo a podobno uprawia się do dziś a stawki osiągają zawrotne sumy.
Po upadku tej dyscypliny zaczęto poszukiwać sztucznych celów do których można by strzelać w powietrzu - w locie. Pułapki zostały zastąpione przez maszyny rzucające, powstały a właściwie zmodyfikowane zostały regulaminy i zaczęto strzelać do celów sztucznych. Początkowo strzelano do kul glinianych póżniej szklannych aż Amerykanin o polskim nazwisku Ligowski wpadł na pomysł i wymyślił rzutek . Ten pozostał w niezmienionej formie prawie do dziś. Stanowiska zostały ustawione w jednej lini , było ich pięć , przed każym ustawiono w bunkrze zamiast pojemnika z gołębiem po trzy maszyny rzucające oddalone od lini stanowisk o 15 metrów i tak narodził się trap. I zaczęło się wszystko znów od znanej nam już kolejności rzeczy . A więc , większe doloty rzutków, coraz lepsze strzelby , ostrzejsze regulaminy, lepsza amunicja wyczyn i rosnąca konkurencja zaczęły dyktować swoje warunki. Od 1958 roku trap zawitał na arenę olimpijską /Sztokholm/
W którymś momencie strzelectwo myśliwskie zaczęło dryfowac w kierunku bardziej praktycznym. Zmniejszono dystans między stanowiskiem a maszynami do 10 metrów, dostosowano prędkości rzutków do broni myśliwskiej , ustanowiono inne regulaminy, dodano istotny element - podchód /strzelany tylko w Polsce/ i powstała wszystkim znana konkurencja ,,Oś myśliwska". 
Tak jak wszędzie i zawsze w każdej dyscyplinie sporu konkurencja napędza koniunkturę a przemysł reaguje. Mamy coraz lepszą broń coraz lepszą amunicję, coraz lepsze wyposażenie. 
Ramy naszego spotkania nie pozwolą nam zająć się szczegółowym omówieniem najczęściej popełnianych przez strzelających błędów ale wystarczą aby powiedziec sobie parę słów o broni i amunicji.
Amunicja -- najlepiej 24 gr. Taka sama na trening jak i na zawody. Zmienianie gramatury jest nieporozumieniem. Amunicja 24 gramowa jest amunicją mniej kopiącą, pozwalającą lepiej poprawić spódłowany strzał, nie wywołującą u strzelającego zmęczenia podczas zawodów. Zwiększanie naważki śrutu nic praktycznie nie daje - jeśli strzelającemu brak umiejętności powiedzenie ,,garścią siejesz, garścią zbierasz" nie ma zastosowania.
Broń - taka jaką mamy ! Jedynym warunkiem jest idealnie, podkreślam idealnie dopasowana osada, i bardzo dobrze wyregulowany i sprawny mechanizm uderzeniowo spustowy. Tym problemem zajmowaliśmy się na naszych pierwszych spotkaniach.
Oś myśliwska naprawdę nie wymaga przedłużanych super czoków. Rzutek strzelony w dobrym tempie powinien rozlecieć się do 30 metra. Dużo ważniejsze jest poznanie i stosowanie odpowiedniej techniki strzelania oraz umiejętność reagowania na własne błędy ale o tym na następnym spotkaniu.

Script logo