Kraczka

Kraczka, pastorał, kij , to popularnie stosowane nazwy powszechnie używanego przez nas wszystkich urządzenia jakim jest podpórka strzelecka. Odmian tego popularnego i niezwykle przydatnego urządzenia jest tak wiele, że można by się pokusić o wydanie co najmniej jednego numeru specjalnego aby opisać wszystkie jego typy i odmiany. Te urządzenia od zwykłego leszczynowego kija począwszy , poprzez dwójnogi , trójnogi, podpórki składane , biodrowe, pod ramienne, do teleskopowych podpórek z obrotowymi głowicami wykonanymi w kosmicznych niemal technologiach mają jeden wspólny cel: ułatwić myśliwemu oddanie precyzyjnego strzału.

W tym momencie należy niewątpliwie zaznaczyć, że posiadana przez każdego z nas podpórka jest najlepsza, jedyna i nie zastąpiona. Przez lata polowania zżyliśmy się z tym przedmiotem i często nie wyobrażamy sobie polowania bez niego. Podobnie i ja mam taką podpórkę której używam od ponad 20 lat i którą uważam za niezwykle przydatną.

Pozwolicie więc, że spróbuje pokazać jej zalety i namówić do sporządzenia sobie podobnego urządzenia.

Używana przeze mnie podpórka to typowy trójnóg (zdjecia) którego częściami składowymi są : trzy drewniane wyprofilowane listwy wykonane z dobrze wysuszonego i wyleżakowanego świerkowego drewna, dwie dłuższe i jedna krótsza. Metalowa skuwka łącząca je przy pomocy dwóch śrub m5 w całość i służąca jednocześnie za obrotowy zawias. Zatrzask umożliwiający szybkie związanie (jak i wypięcie) trzech nóg podpórki w całość podczas noszenia i transportu, wykonany z blacho wkrętu i skórzanego paska. Sznurek lub rzemień łączący w górnej części podpórki dwie dłuższe listwy, zapobiegający rozjeżdżaniu się nóg podpórki po rozłożeniu i umożliwiający jednocześnie miękkie ułożenie broni.

Po złożeniu wszystkich elementów w całość dobrze jest rozklepać lekko końcówki wystających śrub aby się nie odkręcały. Wysokość podpórki w stanie złożonym powinna nie przekraczać wysokości czubka nosa użytkownika. Całość możemy przyciemnić na zielono lub brązowo bejcą a następnie pociągnąć środkiem konserwującym drewno lub lakierem. Końce nóżek zaostrzamy wykonując ciecie ich pod skosem w momencie pasowania podpórki na wysokość. Nie zalecałbym okuwanie końców lub wkręcenie wkrętów gdyż na kamienistym gruncie przy rozstawianiu podpórki bardzo łatwo uderzyć w kamień a taki dźwięk może spowodować natychmiastową ucieczkę zwierzyny.

Przygotowując się do strzału staramy się lewą ręka uchwycić i jeden koniec podpórki i broń leżącą na rzemyku co zapewni nam stabilniejsze oparcie (zdjęcie).

O zaletach tego typu podpórki przekonacie się sami. Główną zaletą jej jest to że można na niej bardzo stabilnie oprzeć broń gdyż w odróżnieniu od dwójnogów tego typu podpórka nie kiwa się. Jeśli na dodatek mamy gdzie lekko oprzeć plecy lub ramię strzał może być bardzo precyzyjnie. Również na ambonie, zwłaszcza takiej która nie ma półki, podczas zasiadki położona w rogu na ściankach ambony podpórka zapewni nam dobre podparcie łokcia. Wielokrotnie podczas rykowiska zdarzało mi się po zawabieniu używać jej z doskonałym skutkiem trzaskając o siebie jej końcami co imitowało doskonale odgłos uderzających o siebie wieńców. Jej przydatność zauważymy także po strzeleniu zwierza. Zwłaszcza na terenach podmokłych , równych gdy bierzemy się do patroszenia (zdjęcie) na naszej podpórce możemy spokojnie powiesić broń , kurtkę i lornetkę. Jeśli zostawiamy tusze do wystygnięcia i udajemy się po środek transportu, rozstawiamy nad nią podpórkę spokojni że żaden lis nie podejdzie aby napocząć szynki. Jadąc potem po pozostawioną sztukę zwłaszcza w nocy i na łące z daleka zobaczymy naszą kraczkę, co czasami pozwoli zaoszczędzić wielu minut które musielibyśmy przeznaczyć na szukanie tuszy zwłaszcza gdy znajdujemy się w terenie którego nie znamy dobrze.

Ze swojej praktyki łowieckiej pamiętam takie zdarzenie kiedy podczas polowania złapała mnie nagła ulewa. Zawsze mam ze sobą w tylnej obszernej kieszeni kurtki cienki foliowy płaszcz przeciwdeszczowy. Rozłożyłem podpórkę nad pniakiem naciągnąłem na nią ów płaszcz i przysiadłem w tym mini namiocie, który nawet skutecznie chronił mnie od deszczu. Święty Hubert widocznie miał poczucie humoru, gdyż po chwili w deszczu zauważyłem jak na zrąb wychodzi spory dzik i powoli buchtując w zmoczonym ulewą poszyciu idzie w moją stronę. Nie bardzo chciałem strzelać, gdyż był to okres rykowiska i spokojnie siedziałem pod owym namiotem. Dzik kilka razy podniósł gwizd i oczył na to dziwne urządzenie. Doszedł na kilka kroków i dopiero po dostaniu wiatru fuknął i spokojnie odszedł pozostawiając mnie z moim namiotem na zrębie.

Tak więc zalet jest kilka, gdyż w trudnym terenie możemy używać tej podpórki jako normalnej laski. Warunek aby została wykonana z doskonale wysuszonego drewna i była lekka. Czy ma jakieś wady?, myślę że nie, choć jest stosunkowo długa mieści się spokojnie ułożona pomiędzy fotelem a drzwiami w każdym nawet małym samochodzie. Spróbujcie ją wykonać a stanie się nieodzownym pomocnikiem waszego polowania.

Script logo